6 Stycznia Święto Trzech Króli
Trzej Królowie (Magowie) udali się
ze wschodu by złożyć pokłon
i dary (mirrę, kadzidło i złoto)
nowonarodzonemu Jezusowi Chrystusowi.
Każdy z nich ma odpowiednie znaczenie.
Złoto – symbol godności królewskiej,
mirra – symbol wypełnienia proroctw
i zapowiedź śmierci Zbawiciela
oraz kadzidło – symbol godności kapłańskiej.
Do żłóbka prowadziła ich gwiazda betlejemska.
Pokłon Jezusowi oddali Mędrcy ze wschodu,
umownie nazwani: Kacper, Melchior i Baltazar.
Nie byli to członkowie narodu Izraela.
Świadczy to o wielonarodowości
i mocy Boga do jednoczenia wszystkich ludzi
bez względu na wyznanie i miejsce zamieszkania.
Na pamiątkę tego wydarzenia odbywa się
poświęcenie kredy, kadzidła i wody.
Kredą na drzwiach należny napisać K+M+B
(inicjały trzech Mędrców) i aktualny rok.
Po łacinie skrót odczytywany jest,
jako błogosławieństwo –Christus Mansionem Benedicat,
czyli Chryste błogosław temu domowi.
Taki jest zwyczaj uczczenia Święta
Objawienia Pańskiego w Polsce.
Dopiero w końcu IV wieku do liturgii
Kościoła Powszechnego wprowadzone
zostały dwie odrębne uroczystości:
Boże Narodzenie 25 grudnia i święto Trzech Króli
– Objawienia Pańskiego – 6 stycznia,
które zamyka cały okres bożonarodzeniowy.
A czy wiecie, że do malutkiego Jezusa
jechał też czwarty król, który nazywał się Artaban,
ale spóźnił się na poszukiwanie Króla Miłości,
spotkał bowiem po drodze chorego człowieka
i pomógł mu.
Wiózł on w darze trzy drogie kamienie:
szafir, rubin i perłę.
W czasie podróży jednak sprzedał szafir
i kupił biednym jedzenie.
Obronił dziecko przed żołnierzami Heroda,
wykupując je rubinem.
Trzecim klejnotem ocalił życie ludziom wziętym do niewoli.
Spóźnił się bardzo.
Dotarł do Jerozolimy po wielu latach
i zobaczył umierającego na krzyżu Króla Miłości.
Pan Jezus spojrzeniem z krzyża "powiedział" mu:
"zdążyłeś Artabanie,
bo odnalazłeś mnie przez czynienie dobra ludziom."
Król Artaban robił wiele dobrych uczynków,
wszędzie gdzie mógł starał się pomóc innym ludziom.
Tyle legenda na podst. kalendarza TĘCZA.
W dawnej Polsce ze świętem tym
wiązały się różne zwyczaje domowe.
Dzień Trzech Króli, szczodry i święty,
był ostatnim spośród dwunastu szczodrych dni i wieczorów,
był więc dniem poczęstunków, odwiedzin,
wręczania sobie drobnych darów.
Do domu przychodzili różni kolędnicy,
a wśród nich chłopcy przebrani za Trzech Króli,
w złotych, tekturowych koronach
i niekiedy w szatach liturgicznych,
starych i podniszczonych kapach i ornatach,
wypożyczonych z zakrystii kościelnej.
Tak jak inni kolędnicy,
składali gospodarzom życzenia i wypraszali datki.
A cóż to przywieźli
Mędrcy ze Wschodu,
królowie, panowie
wielkiego rodu?
Z dobra woli, szczerym sercem,
szczerą ochotą
dla Jezusa wonną mirrę,
kadzidło, złoto.
A na czym królowie
ci przyjechali?
A cóż to nad nimi
w niebie się pali?
Przyjechali na wielbłądach
z strusimi piórami ,
najjaśniejsza z gwiazd
im w drodze świeciła z góry!
A gdzież to Dzieciątko
z nieba zesłane,
przez gwiazdę i mędrców
długo szukane?
Dzieciąteczko znaleźli
śród suchych liści,
w białym śniegu,
pod tarniną-całą w okiści.
Cherubiny Mu służyły
przez ten dzień cały,
archanioły w złotych
zbrojach na straży stały.
Pastuszkowie z wsi pobliskich
doń nie przybiegli,
pastuszkowie w obcej
ziemi od miecza legli!...
Kazimiera Iłłakowiczówna
Gdzie spieszą się Trzej Królowie
Dokąd podążają
Czym kierują się wędrując
Do jakiego kraju ?
Oni spieszą Panu służyć
Pokłon oddać Bogu.
Powitają Dziecię Jezus.
Złożą Serca dary:
Złoto, Kadzidło i Mirrę
i Miłości bez miary
A w pielgrzyma znojnej drodze
Światłem będzie
Gwiazda Betlejemska.
Po znojnej wędrówce
powita ich Dzieciątko
i Maryja Święta.
Błogosławieństw spłyną łaski
Na Serca przybyszów.
Rozpromienią się ich twarze
Pośród nocnej ciszy.
Pójdźmy dziś za nimi wszyscy
By powitać Pana.
Uwielbijmy Dziecię Boże!
Jak ci mędrcy Monarchowie.
TRZECH KRÓLI
Zapisuję na drzwiach
mojej wiary wyznanie.
Dym z kadzidła,
osnuł swym zapachem
całe mieszkanie.
Trzej Królowie długo
w swej wędrówce trwali.
Dotarłszy do celu
pokłony Dzieciątku oddali.
Leży Jezus malusieńki,
w stajence Narodzony.
Aniołowie i Królowie
oddają pokłony.
Anioł Pański,
wszem i wobec głosi
Radosną nowinę,
przyszli pastuszkowie
i ja także swoją głowę chylę.
Patrzyli z oczu ogromną dziwotą
Pasterze, owiec porzuciwszy straże,
O, trzej królowie, gdyście Panu w darze
Przynieśli mirrę, kadzidło i złoto,
Lecz o Melchiorze, Kasprze, Baltazarze,
Tajnej mądrości słynęliście cnotą
I ze swych uczonych ksiąg doszliście oto,
Że się w Betlejem cud boski ukaże.
Cóż to wielkiego, Magowie ze Wschodu,
Żeście odkryli po roku podróży Pana na sianie,
między bydłem, gnojem,
Gdy ja, bez gwiazdy szczególnej przewodu,
Znalazłem Boga
- błądząc wiele dłużej
- W jeszcze podlejszej stajni:
w sercu swojem .
L. Staff
Mieć taką wiarę
jak Trzej Królowie
widzieć codziennie
gwiazdę przed sobą
swój cel wędrówki
zdążać wytrwale
i znaleźć w końcu
Światłość przedwieczną.
Gwiazda Trzech Króli
Z dalekiego wschodu
piaskami pustyni,
jadą trzej królowie
bardzo już znużeni.
Od miasta do miasta
w słonecznej spiekocie,
rozpytuje wszędzie
o królewskie Dziecię.
Nikt jednak im wskazać
nie potrafi drogi:
w pałacach Go nie ma,
bo to król ubogi.
Zawierzyli przeto
gwieździe nad Betlejem,
ona im stajenkę
wskazała promieniem.
Emilia Berndsen
Trzej Króle jechali
Trzej Króle jechali, Jezuska szukali.
Zobaczyli zamek, w bramę zastukali:
- Otwieraj się zamku wspaniały, królewski!
Pewnie gości w tobie Jezus Niebieski!
- Wyszedł sam marszałek przed bramę zamkową,
spojrzał na Trzech Króli i pokiwał głową:
- Zamorscy Królowie, jedźcie szukać dalej,
nie ma tu Jezuska wśród zamkowych sali.
- Jak jechać to jechać! - Trzej Królowie westchnęli.
Napotkali pałac i znów przystanęli:
-Pałacowy sługo, Otwieraj nam wrota.
Prowadź, kędy Dziecię w kolebce ze złota!
- Klaśnie stary sługa rękami obiema:
- Zamorscy Królowie, tu Jezuska nie ma!
- Nie było w pałacu, nie było we dworze,
- może Go znajdziemy u chłopa w komorze?
- Pojechali Króle do bielonej chaty.
- Czy jest tu Syn Boży odziany w szkarłaty?
- Wyszedł sam gospodarz, kłania się, jak umie.
- Nie ma tu Dzieciątka w izbie ni na gumnie.
- Zmartwili się Króle, bo już i noc bliska.
Patrzą a tu gwiazda nad stajenką błyska.
Widzą Trzej Królowie wyraźny znak Boży.
Więc Melchior najstarszy drzwi stajni otworzył.
Ledwie i otworzył, upadł na kolana,
bo zobaczył Dziecię na wiązeczce siana.
Nie miał ci Syn Boży szat z pereł i złota.
Leżał nagusieńki jak ludzka sierota.
Pojęli cud świata zamorscy mocarze
i padli przed żłóbkiem na królewskie twarze.
Z darami świętymi złożyli Mu skrzynie,
uwielbili Boga w maluśkiej Dziecinie.
Ewa Szelburg Zarembina
Trzej Królowie
Szli śnieżną drogą,
przedzierali się przez zaspę
oni -Trzej Królowie:
Melchior, Baltazar i Kacper.
Wiatr zimny dął hen,
hen-od północnej strony,
więc musieli trzymać
zmarzniętymi rękami korony.
I nieśli ze sobą
w czerwonych tobołeczkach
przeróżne dary
dla Niego - dla Dzieciąteczka.
Melchior niósł mirrę,
której żeście nigdy nie widzieli,
Kasper - kadzidło, co pachnie
w kościele każdej niedzieli.
A kiedy trzeci
tobołka zawartość ukazał
- szczerozłote serce
trzyma na dłoni - Baltazar.
Maria Kruger
Idą trzej monarchowie.
Korony mają na głowie.
Idą, jadą w nieznane szukają Betlejem,
gdzie dziecię narodzone.
Błądzą w świata strony, jeden król zagubiony.
Trzej gwiazdę zobaczyli,
za jej blaskiem do Betlejem podążyli.
Pokłon dzieciątku oddają,
podarki mirę, kadzidło, złoto składają.
Kacper, Melchior i Baltazar
brzmiały ich imiona,
cenne dary nieśli Panu,
na swych ramionach.
Betlejemska gwiazda drogę
prosto im znaczyła
i choć droga trudną była
Mędrców nie strudziła.
Odnaleźli starą szopę,
daleko za miastem,
którą gwiazda oświetliła,
swoim jasnym blaskiem.
Najpierw pokłon Mu oddali,
w wielkim namaszczeniu,
złoto, mirrę i kadzidło
zostawili w cieniu.
Odnajdując Pana świata,
w ubogim posłaniu,
Heroldowi nie zdradzili,
nic o tym mieszkaniu.
Ominęli pałac króla
bocznymi drogami,
lecz wieść owa popłynęła,
Boskimi ścieżkami.
Kiedyś trzej mędrcy ze Wschodu
rzucili rodzinne gniazda,
by odbyć podróż w nieznane,
gdzie wiodła ich lśniąca gwiazda.
Choć droga była niełatwa,
trudy znosili z ochotą,
niosąc bogactwa swych krajów
- mirrę, kadzidło i złoto.
A gdy Dzieciątko ujrzeli,
upadli przed Nim na twarze,
nie wiedząc, co tak naprawdę
Trzej Królowie
Mędrcy świata- Trzej Królowie
Każdy się inaczej zowie
Kacper, Melchior i Baltazar
Te imiona dzisiaj świat powtarza
Gwiazdą prowadzeni
- przybyli do Świętej Ziemi
Pokłon Panu swój oddali
Złoto, kadzidło i mirrę darowali
I kolędę zaśpiewali
Wielbłądy obładowane
Idzie karawana
Nie wszystkie drogi poznane
To jedna wybrana
Gwiazda świeci im na niebie
Ona ich prowadzi
Jezu przecież to do Ciebie
Z podróży są radzi
Złoto , mirra i kadzidło
Dla Ciebie prezenty
Chociaż obok żłobka bydło
To każdy tu święty
Mędrcy głowy pochylają
Klękaj ą przed królem
Bowiem Jemu hołd oddają
Miał jedną koszulę
Melchior ,Kacper i Baltazar
To mędrców imiona
Uczcić króla był ich zamiar
Bo On zło pokona
Dawno do siebie wrócili
Swoje kraje mają
Że się kiedyś wysilili
Wierni mędrców znają
Aby pomimo różnych trudności
Gwiazda Betlejemska,
wskazująca drogę Trzem Królom,
również i Tobie wskazała drogę
do miłości, zgody i pokoju.
Niech jasna Gwiazda
prowadzi Cię przez życie
podobnie jak prowadziła
Trzech Króli – prosto do celu.
Niech Trzej Królowie będą dla nas
przewodnikami wiary
w rozpoczętym właśnie roku.
Trzej Królowie
Tęsknili w noce gwiazdami przetkane,
Co niby złote oka wielkiej sieci
Wciągały duszę w konstelacyj zamęt.
Śnili - potęgę mocniejszą od śmierci
Miłość nad wszystko - własnych praw niepomną,
Mądrość, jak morze bez kresu - ogromną.
I szli, jechali - przez pustynne piaski
Dary swe niosąc - owoce rozmyślań,
I zawsze gwiazdy wiodły ich swym blaskiem.
A gdy musieli głów majestat schylać,
Aby przestąpić próg malutkiej stajni,
Pojęli, że są w pełni wysłuchani.
Że tu - gdzie drżąca
na sianie dziecina,
Wszystko się kończy -
i wszystko zaczyna.
Wspominamy dzisiaj mędrców ze Wschodu,
którzy w Betlejem spotkali Króla wieków.
Temu, który objawił się światu,
oddali pokłon i złożyli dary.
Chrystus objawia się dzisiaj także nam,
po przez Kościół, sakramenty, swoje Słowo.
Jest obecny w braciach.
Podejmujmy wysiłek,
by Go usilnie szukać.
Życzę wszystkim dobrego święta.
Zapisuję na drzwiach mojej wiary
wyznanie dym kadzidła zasnuł mieszkanie.
Trzech Króli było czy mi się śniło.
Archanioł z mieczem przeszedł
pomimo chylę głowę przed Tobą Panie.
Dym kadzidła zasnuł mieszkanie.
Wieść o narodzeniu Jezusa,
się szybko rozchodzi,
nowina ta lotem błyskawicy
obiega świat, kto żyw,
Jezusowi hołd
i cześć oddać przychodzi,
każdy nowonarodzonego
zobaczyć jest rad.
Nowina ta ogarnęła również
zamorskie kraje,
gdzie władzę sprawowali
w pałacach królowie,
o narodzeniu króla nad królami
wieść się dostaje,
że przyszedł Mesjasz,
wkrótce świat się dowie.
Trzej wielcy królowie,
gdy się dowiedzieli,
boże dziecię w Betlejem
powitać postanowili,
hołd i pokłon należny
Jezusowi oddać chcieli,
w dani mirrę, złoto i kadzidło
z sobą przynosili.